O pingwinie, który na stałe zamieszkał na mojej skórze

W 2021 roku zebrałem się na odwagę i spełniłem jedno z licznych moich marzeń, a konkretnie zrobiłem sobie tatuaż. Długo się do niego przymierzałem, ale w końcu razem z przyjaciółmi pojechaliśmy do Rybnika i zrobiliśmy swoje upragnione dziary.

Jakie emocje mi towarzyszyły? Wiadomo lekki strach i stres oraz podniecenie. Martwiłem się o ból, ale okazało się, że nie było tak źle. W mojej skali odczuwałem ból tak pomiędzy 3,5-4,5 na 10. Głównie moją głowę zaprzątały myśli o 3 tygodniowej pielęgnacji świeżego tatuażu oraz procesie gojenia. Być może podszedłem do tego za bardzo obsesyjnie, ale teraz, kiedy już jest po całym procesie, mogę stwierdzić, że nie miałem żadnych powikłań związanych ze złym dbaniem o tatuaż. Sprawa jest dość prosta w teorii, ale trudniejsza w praktyce. Najważniejsze są pierwsze 3 dni, a potem trzeba już tylko dbać o czystość i regularne smarowanie maścią. Było to męczące i w wielu przypadkach upierdliwe, ale niestety jest to obowiązkowa troska nie tylko o tatuaż, ale o własne zdrowie. Ogólnie radzę, żeby na te 3 lub 4 dni wziąć sobie urlop i spokojnie w domu dbać o regularną wymianę opatrunków i smarowania maścią.

Ogólnie trzeba dobrze przemyśleć to, co się chce wytatuować, ponieważ jest to coś, co zostaje z nami na zawsze. W moim przypadku tatuaż składał się z dwóch elementów: napisu i postaci. Jako wielki fan serii stworzonej przez J.K. Rowling, czyli siedmioksięgu Harry Potter, chciałem uwiecznić tą fascynację na swojej skórze. Postawiłem na napis Expecto Patronum, który jest zaklęciem chroniącym czarodzieja przed Dementorami, którzy wysysają szczęście ze wszystkich stworzeń, a pozostawiają w umyśle te najgorsze. Patronus, czyli ochronna powłoka, którą wyczarowuje się z różdżki, materializuje się w formie zwierzęcia – swego rodzaju strażnika danego czarodzieja. Jako, że moim ulubionym zwierzakiem jest Pingwin Cesarski to właśnie jego chciałem mieć wytatuowanego razem z napisem zaklęcia. Dlaczego akurat to zwierzę jest moim ulubionym? Podoba mi się fakt, że pingwiny są sklasyfikowane, jako ptaki, które nie potrafią latać, ale za to są znakomitymi pływakami, czyli są utalentowane w innych czynnościach niż to zakłada ich klasyfikacja ze względu na podział gatunkowy. Ogólnie uważa, że są niezwykle wytrwałe, zabawne, wierne i często występują w zimowych sceneriach. Szczególnie jestem pod wrażeniem marszu, jaki wykonują podczas godów, gdzie wędrują w głąb Antarktydy, aby razem ze swoją drugą połówką dbać o jajo oraz późniejsze pisklę. Cały proces jest brutalny dla nich. Zimą na Antarktydzie panują niesamowicie trudne warunki atmosferyczne. Do brzegu jest daleko, a oboje przyszłych rodziców ma ograniczone zapasy na przetrwanie swoje i swojego potomka. Gdzie jeden rodzic zostaje i troszczy się o jajo, tam drugi pokonuje tą mroźną pustynię, aby dotrzeć do wody w celu zdobycia pokarmu. W pierwszej turze zostaje samiec, który musi dbać o to, aby jajo było dobrze ogrzane. Pingwiny zbijają się w grupę, aby wzajemnie się ogrzewać. Dochodzi do dramatów, ale te zwierzęta są niezłomne. Zanim samica powróci to pisklę zdąży się wykluć i pochłonąć ostatnie zapasy, jakie zmagazynował dla niego ojciec. Na nowonarodzonych czyhają jeszcze drapieżniki w postaci okolicznych ptaków. Pingwiny radzą sobie ze wszystkimi przeciwnościami aż do momentu, kiedy pisklę będzie w stanie ruszyć razem z rodzicami do mroźnych brzegów Antarktydy, gdzie rozpoczną dorosłe życie, w którym powrócą do tej krainy na kolejne gody. Ta historia zawsze mnie wzrusza. Myślę, że to dobry argument, aby mieć na swoim ciele podobiznę Pingwina Cesarskiego, który jest moim Patronusem i mnie chroni.

Finalny projekt pingwina znalazłem w sieci. Razem z tatuażystką lekko zmodyfikowaliśmy cały projekt, który ogólnie pasuje do mnie. Pingwin jest taki bardzo animowany, co idealnie zazębia się z moją miłością do animacji. Tatuaż posiada kolory, które ma mojej skórze wyglądają dobrze. Sam proces tatuowania trwał ok. godziny i piętnastu minut. Tatuaż był robiony dziewięcioma igłami.



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz