Akira Toriyama i Dragon Ball - wspomnienie

Geniusz japońskiego komiksu, Akira Toriyama, zmarł 1 marca 2024 roku.

Ten legendarny mangaka był twórcą kultowej serii Dragon Ball, czyli jednej z najważniejszych pozycji popkulturowej w historii Japonii, jak i świata. Ta zwariowana i niezwykle oryginalna historia o chłopcu z małpim ogonkiem mocno spopularyzowała mangę i anime na świecie oraz stała się inspiracją dla innych słynnych serii, jak: Naruto, One Piece, Bleach i wielu innych. 

Sam Toriyama przez wiele lat pracował, jak robot, aby regularnie dostarczać kolejne historie ze świata Smoczych Kul. Zaczynał od krótkich opowieści, jak Wonder Island. Pierwszy sukces osiągnął dopiero w 1980 roku, kiedy światło dzienne ujrzała słynna seria komediowa, Dr. Slump. Po jedenastoletniej i żmudnej pracy przy Dragon Ball, Toriyama publikował głównie krótkie mangi, jak: Cowa, Kajika, Sand Land. Dodatkowo współtworzył takie gry, jak: Blue Dragon, Dragon Quest i Chrono Trigger

Wypracował charakterystyczną kreskę w swojej pracy komiksowej oraz w projektach postaci znanych z gier i anime. Słynął ze specyficznego humoru, który był oparty na absurdzie i zabarwieniu erotycznym.

Dla wielu osób z mojego pokolenia Dragon Ball to była świętość. Każdy chciał wykonać słynną technikę o nazwie Kamehame-Ha. Po szkole biegało się do domu, załączało stację RTL7 i czekało się na kultowe pasmo przeznaczone dla kreskówek i anime. To tam leciały odcinki Dragon Ball, ale również inne słynne serie, jak: Rycerze Zodiaku, Dr. Slump, Łowca dusz, Magiczni wojownicy, Yaiba - legendarny samuraj, Tajemnicze złote miasta i wiele europejskich i amerykańskich seriali animowanych. 

Ten kanał spopularyzował anime w Polsce. Wcześniej też emitowane były japońskie produkcje, ale człowiek oglądał je jeszcze nieświadomy ich pochodzenia. Do takich produkcji należały: Muminki, Pszczółka Maja, Dommel. Potem już z miłością i pełną świadomością do anime oglądało się Pokemony, Kapitana Tsubasę i wiele innych wspaniałych serii. 

Kolejnym kanałem z anime była Polonia 1 z kultowym włoskim lektorem. Wystarczy wymienić takie serie, jak: Yattaman, Tygrysia maska, Sally czarodziejka, Baseballista, Księga dżungli, Generał Daimos, Gigi. Kolejne wspaniałe wspomnienia.

Lata 80. i 90. XX wieku to była złota era seriali animowanych - nie tylko japońskich, ale również tych produkowanych w USA i Europie.  

Do mangi Dragon Ball wracam, co roku. Kocham tych bohaterów (najbardziej nameczanina Piccolo, którego wytatuuje sobie na prawej ręce, gdzie gości już ekipa z Cowboy Bebop, a całą rękę uzupełnią postaci z anime Studia Ghibli), walki, humor i przede wszystkim wspaniały storytelling. 

Toriyama miał talent nie tylko do rysowania, ale również do konstruowania postaci prostych i głęboko zapadających w pamięć. Konsekwentnie prowadził ich od początkowych przygód po kolejne, które stawały się coraz bardziej poważne i wymagające. Główny bohater, Son Gokū, zyskiwał coraz większą moc, ale te przemiany były robione w sposób przemyślany i przede wszystkim miały sens - obecnie w serii Dragon Ball Super fabuła i rozwój postaci poszły w odstawkę, co spowodowało, że ta seria jest zdecydowanie najsłabsza z całego uniwersum. Ostatnio przypomniałem sobie pierwszą serię anime i bardzo doceniam to, jak wspaniale została ona wzbogacona fabularnie. 

Smutny dzień, ale dziękuję mistrzu za te wspaniałe chwile spędzone przy twoich opowieściach. 

Idę odpalić tribute na YouTube - LINK

Żegnaj, Smoczy Mistrzu. 

Poniżej moje rysunki z gimnazjum i liceum z Dragon Ball:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz